Dawno w sumie nic się tu nie działo, ale nie miałem za bardzo czasu

autko wróciło oczywiście od mechanika, gdzie wyszło jeszcze kilka ciekawostek. Okazało się, że silnik który jeździł w samochodzie, nie był silnikiem, na którym samochód opuścił fabrykę. Oryginalnie siedział tam właśnie N47D20A z początku produkcji, a pojazd napędzał N47D20C z 2011 roku. Czy to dobrze? Hmm, według mnie z jednej strony tak i nie. Niby spoko, bo jest to już trochę poprawiona, nowsza jednostka, która według mechanika na pewno ma mniej niż 300 000km jak reszta samochodu, ale jednocześnie może szkoda, że nie jest to zachowane w oryginalne, no ale nic. Wynikły z tego spore problemy związane z tym, że problem był z dobraniem odpowiednich łożysk wyrównoważających wałków wyrównoważających, ponieważ oczywiście te dobrane po VIN-ie nie pasowały. Na szczęście udało się to w końcu ogarnąć. Dodatkowo turbosprężarka przyjęła na siebie coś, czego zdecydowanie nie powinna przyjąć

wszystkie łopatki były lekko pokrzywione, a jedna była całkiem pozbawiona swojego kawałka. Mechanik zorganizował kompletne używane turbo w ładnym stanie. Oprócz tego oczywiście wymieniony został rozrząd SWAG-a, o czym wspomniałem, tylne amortyzatory Sachs-a razem z odbojami, wymieniony został olej na Shella 5W30, płyn chłodzący, filtr paliwa był też już dojechany. Ogólnie można powiedzieć, że silnik przeszedł taki mały przeglądzik. Całość kosztowała mnie 7200zł, ale jednostka napędowa chodzi teraz naprawdę ładnie - cichutko i równiutko

Przebieg w momencie pobytu samochodu u mechanika wynosił jakieś 300 300km, akurat trafiło na całkiem okrągłą liczbę.
Żeby nie pozostawiać tak pustego posta bez żadnych zdjęć, to wrzucę w sumie fotki silnika bez osprzętu u mechanika, puste auto bez silnika oraz koła, które kupiłem już chyba z 3 miesiące temu, ale jakoś się nie chwaliłem. Są to oryginalne S159 polakierowane na grafitowy kolor z zimowymi oponami Imperial Snowdragon 3. Koła kupiłem, jak się potem okazało od znajomego (znalazłem je na OLX, ale dopiero na miejscu okazało się, kim jest sprzedający). Sprzedał on je, ponieważ zalegały mu w garażu, bo jego E91 zostało skasowane nie z jego winy i poszła całka. Z zakupu jestem bardzo zadowolony. Felgi nie mają ani jednej ryski, są w naprawdę idealnym stanie, a opony z roku 2018 od nowości przejechały 2000km i mają pełno mięcha gotowego na pożeranie śniegu, którego niestety jak narazie nie widać. Na aucie niestety mam tylko zdjęcie z wymiany, ale postaram się jakieś zorganizować przy następnym poście.

- h1rqatr.jpg (1.37 MiB) Przejrzano 6011 razy

- hmgwyne.jpg (1.1 MiB) Przejrzano 6011 razy

- kjnp1kv.jpg (978.76 KiB) Przejrzano 6011 razy

- 8gjcjvj.jpg (2.32 MiB) Przejrzano 6011 razy